Wczoraj wyciągnęłam ostatnio zakupioną serwetkę w retro aniołki.Długo zastanawiałam się jak ją wykleić,noi w końcu machnęłam.A że klej miałam tylko wikol,fatalnie mi się przykleiła i stwierdziłam..klops,trza zrywać deseczkę inaczej wykorzystam.
Więc zaczęłam skrobać zanim przyschła całkowicie,pocierać palcem i....kurczę,patrzę fajny efekt.Zainspirowałam się konkretnie i resztę już całkiem świadomie pościerałam ,dodałam koronkę i napisy.Potem zaczęłam szukać starych guzików,wygrzebując przy okazji inne drobiazgi.Ostatecznie przykręciłam element starej gałki od szufladki i zrobiłam wieszaczek.
No a drugi anioł narodził się zaraz w głowie,namalowany akwarelą,tło czarnym akrylem.Skrzydła z papieru,trochę złota i szlagmetalu na gałce.
Podobają mi się,zresztą uwielbiam takie tonacje,już pełno pomysłów w głowie na następne.Ale znając mnie, ten zapał szybko minie i wymyślę coś innego:)
Hmmm,a miały być deseczki na zapiski...(niestety zupełnie mi się nie widziały)
5 komentarzy:
Bardzo mi się podobają - masz wspaniale pomysły.
no cudeńka po prostu:):)
fantastycznie wyszlo :-)=
Super to :) a te aniołki to uwielbiam :) też wykorzystywałam już ten motyw w dekupażu :)
Mi rowniewz bardzo sie podobaja te wieszaczki. Pozdrawiam
Prześlij komentarz