Jeśli ktoś chce przygarnąć,zapraszam na Artpublikę.Na lewo bloga wystarczy kliknąć w zielony kwadracik:) (przy okazji mam ochotę mój internet wyrzucić przez okno!!!:((( masakra! )Nie mogłam nic więcej wstawić na sklepik bo graniczy to z cudem.Jeśli ten post się zapisze to też będzie cud!
Noi na przekór tym,co myślą że u mnie zaczyna być monotematycznie,uszyłam dla synka sówkę przytulankę z polecenia starszego brata! Tak,tak starszy braciszek wielbiciel sów,chciał żebym taką uszatkę zrobiła młodszemu.Ciekawe,że nie chciał dla siebie tylko dla brata.(znając go warto się zastanowić jaki w tym miał cel):)Za to dla niego ma być pies dalmatyńczyk!To dopiero wyzwanie,zakropkuję się na całego.
I z właścicielem,spodobała się!
A tak na marginesie,znacie jakiś klub przyjaciół sów? Bo mój synek koniecznie chce wstąpić do takowego.Jakis jeden w necie znalazłam,ale nie otrzymaliśmy odpowiedzi czy synek może tam należeć.Czeka biedny na wiadomość i nic.Tatuś natomiast ma koniecznie na strychu zrobić budkę dla płomykówki! On dopiero ma wyzwanie.Tylko ja się obawiam czy prędzej się w tej budce szerszenie nie zalęgną,zamiast pięknej sowy.
A o sowach możecie poczytać tu:http://sowy.eco.pl/www/ekologia.php?ekologia_id=4
I włączyć się do akcji ratowania niektórych gatunków.Ja zaczęłam od filcowej sówki tymczasem:)
Pozdrowienia i przepraszam,że ostatnio mało was odwiedzam i nie zostawiam śladu ale mój net jest do wymiany i nerwy tylko psuje.Dziękuję,że wy zostawiacie ślad i poświęcacie tą chwilkę u mnie:)
3 komentarze:
Piękne prace zrobiłaś, ale sówka wymiata:)
Fantastyczne prace:)Podziwiam!
Sówka jest cudna, ale różowy królik urzekł mnie bardzo, chociaż nie jestem wielbicielką różowych falbanek:))
Broszka bardzo 'owadzia' kojarzy mi się z jednym robaczkiem, którego nazwy nie znam, ale to fajny robal jest:)
Prześlij komentarz