Zrobiłam mały wypad dzieciom do muzeum rzeźby.Mój starszy ,wielbiciel i zbieracz kamieni zobaczył je w nieco większym rozmiarze.A że nie dało się ich wsadzić do kieszeni,pozostało macanie ze wszystkich stron i wspinaczka na co sie da.Trochę mu przemycałam w między czasie :co miał artysta na myśli:) Ale czasem to i ja zgłupiałam i nie wiedziałam co z czym i dlaczego....
Młodszemu było wszystko jedno,najlepszy okazał się kamyk gładki jak lustro i pochyły .Idealna ślizgawka dla małego,był zachwycony!
Zwiedzających było niewielu,za to lokatorów dziwnych widzieliśmy w niezliczonych ilościach...Takie czerwone w czarne plamki.....dosłownie plagaaa.
1 komentarz:
Piękna wyprawa :)Śliczne fotki :)pozdrawiam!
Prześlij komentarz