Bajkę można zacząć opowiadając o byle czym:o stole,talerzu lub o tym,co w danej chwili jest pod ręką.Do bajki musi być tzw.sadzonka.Wtedy bajarz rozwija ją,patrzy,jak rośnie,zielenieje,kwitnie i wreszcie owocuje.Bajka bowiem jest jak ludzkie życie,nawet bajarz na początku nie zna jej końca.
(z wstępu Gyula Ortutay do bajki węgierskiej)
W poszukiwaniu moich starych misiów i lal,zainspirowana wyzwaniem Llooki,natknęłam się na moje bajki z dzieciństwa....
.
Dziś uświadomiłam sobie przeglądając je,jak wpłynęły na moje życie i zainteresowania.
Posłuchajcie,a raczej wczytajcie się w jedną opowiastkę:
Chłop orał pod lasem.Chodził w jarzmie wół z ciołkiem do krów zdatnym.
- Wio,obierany,wio,nieobierany!-poganiał chłop zaprzęg.
Wyskoczył z lasu diabeł i pyta:
- Co to znaczy obierany i nieobierany?
- Ten mocniejszy,to obierany,a słabszy nieobierany- tłumaczy chłop.
- Chciałbym być mocniejszy- zwierza się diabeł.
- Przyjdź jutro,zrobię cię mocniejszym,bo teraz nie mam przy sobie potrzebnych narzędzi-rzecze chłop.
- Dobrze,przyjdę-ucieszył sie diabeł.
Na drugi dzień przyszedł diabeł.Chłop go wywałaszył.Diabeł darł się,że słychać go było w całej okolicy.Zerwał się,juchą broczył.Uciekał i odgrażał się:
- Przyjdziesz tu jutro orać,to ja cię wywałaszę!Zmartwionychłop opowiedział wszystko żonie
-Nie martw się.Poradzę.Jutro pójdę orać ja.Diabeł będzie myślał,że to ty.
Kobieta włożyła chłopskie ubranie i poszła orać.Była podobna do męża.Orze,orze,pogania zaprzęg,jak i jej mąż.
Wyskakuje z lasu diabeł.
-Teraz się z tobą policzę-krzyczy zziajany,zły.
Przewrócił babę,zdjął jej portki.Już nożem ostrym wywija.Naraz przeląkł się
- O,ty masz większą ranę niż ja!
I uciekł do lasu
Ta wybrana bajka,jest bardziej z humorem niż dreszczykiem.Ale większość,to świat:duchów,strzyg,nieboszczków,truposzów,wisielców,widm,czartów,śmierci...
..
Zapadło mi w pamięci wiele opowiadań i jeszcze dziś mając w ręku tą książkę,zaczytałam się na parę godzin.Jest niesamowita i będąc dzieckiem działała na wyobraźnię.Skąd pomysł rodziców by taką bajkę mi kupić? Nie pytałam,ale myślę że nie zastanawiali się,brali co było na półce.
.
Strachy na smugu to wybrane bajki opoczyńskie.Wydane w 1974r.Jeszcze nie było mnie wtedy na świecie.
Ilustracje:Daria Jeśmanowicz.
.
To nie jedyna taka bajka jaką posiadam,następnym razem pokażę kolejną,która również wbiła mi się w pamięć.To były moje ulubione pozycje.No ale spokojnie,czytywałam też ciut łagodniejsze ,o tym też napiszę.
Sięgając pamięcią i śledząc moje dorastanie,zawsze intrygowały mnie duchy.Potwornie się ich bałam,nazywałam babokami.Do tego opowieści babci i koleżanek o zmorach,czarnej wołdze,zjawach w rowach,było tego.Nie omieszkałam spróbować w swoim życiu,wywoływania duchów,czarnej magii,kart tarota.Nawet moja twórczość jest inspirowana śmiercią,ludzkimi dramatami i innymi pozaziemskimi zjawiskami.Swego czasu czytywałam książki typu:Życie po śmierci itp.Przeżyłam kilka razy stan między snem a jawą:kiedy to moja dusza wychodziła ze mnie,a ja leżałam bezwładna nie mogąc otworzyć ust i ruszyć ręką czy nogą.
W mojej rodzinie babcia miała nie raz kontakt z duchami i potrafiła odwracać złe uroki ,a mama ma często prorocze sny.
Po wielu doświadczeniach wiem ,że duchy obcują między nami i trzeba traktować takie zjawiska poważnie.Ale to oddzielny temat,na który mogłabym dużo napisać.
A wy macie takie zupełnie inne bajki w swoich zbiorach? Może ktoś doświadczył kontaktu z duchami,chętnie poczytam.
4 komentarze:
Miałam kiedyś taką grubą wielką księgę z bajkami ludowymi o diabłach, strzygach i innych upiornościach. Przypomniałaś mi o niej swoim postem, będę jej musiała jutro poszukać, to była cudna księga, tytułu też już nie pamiętam, ale uwielbiałam się przy niej bać:)
Mam też "Bajki narodów związku radzieckiego" Bynajmniej nie pachną one komuną, to też piękne, ludowe podania. We wszystkich moich bajkach z dzieciństwa był morał...Jak w normalnej bajce. A ostatnio miałam do czynienia z bajką bez morału, ale za to z okropnie kolorowymi ilustracjami, raczej mnie ona nie zachwyciła.
Kontakt z duchami, hmm- nie, zdecydowanie nie. Kontakt z jakąś metafizyczną obecnością Pani z Kosą i owszem, niestety;/
Jeszcze raz bo mi sie chochlik wkradł do tekstu .... wychowałam się na bajkach braci Grimm - niektóre naprawdę makabryczne z kostuchą i diabłem i innymi potworami. Ale je kochałam. No i na bajkach La Fontaine'a, grzecznymi i z morałem i z pięknymi rycinami.
ja tez mialam jakas ksiazke o diablach ,ale najbardziej pamietam ksiazke ,nie wiem jaka byla okladka bo wlasciwe to jej nie bylo hahah,ale na kartkach bylo napisane Bajki Japonskie ,przepiekne opowiadania niestety nie wiem co sie z nia stalo bo nie moglam u mamy jej w biblioteczce znalesc a szkoda :(
Prześlij komentarz