wtorek, 15 listopada 2011

Aniołek świąteczny


Zaczęłam myśleć o świątecznych klimatach i z tej okazji powstał  aniołek w czerwieni. Chciałam by było to coś mniejszego niż dotychczas i po kilku próbach tworzenia formy,ostatecznie tak wygląda.Oczywiście buźka malowana,podkład z kawy mojego męża ,więc zapach pobudzający:)
Dodałam odrobinę oryginalnego brokatu do bombek choinkowych w kolorze złota z hologramem.

Aniołek jest dostępny na moim blogu Chatka Jasia  Jeśli jeszcze ktoś nie był,zapraszam do zwiedzania.Oprócz aniołka są też wesołe gwiazdki.

A ja mam tak mało czasu i tyle spraw ostatnio.Rok minął odkąd starałam się o dotacje z UP,teraz pora na rozliczenia i pora na zmiany.Co z tego wyjdzie,jeszcze sama nie wiem :) Mam nadzieję,że jakoś się to wszystko ułoży po mojej myśli. W tych nowych ustawieniach bloggera coś się długo mam wrażenie fotki wklejają ,przygotowuję post o  Grecji i skończyć nie mogę :) 

Może jeszcze coś z drewna powycinam,mam chętkę ,jak tylko doba mi się wydłuży. 

Tymczasem muszę zmykać,bo tak jak pisałam czasu jak na lekarstwo i dwójka dzieci na głowie.

13 komentarzy:

-mamon- pisze...

Kolejna piękna praca.

Jolinka pisze...

Bądź dobrej myśli, wszystko Ci się ułoży- życzę Ci tego z całego serca:)))
Anioł jest cudny, na końcu świata poznałabym Twoje lalki:)

Nadiart pisze...

Piękna lalunia Ci wyszła !! I trzymam kciuki - żeby wszystko było dobrze :)

Marta.gufopracownia pisze...

Anioł jak zwykle piękny :)
Rozliczysz się Gosiu z Urzędem, to przynajmniej będziesz miała jeden problem z głowy.
Ja z UP rozliczyłam się już w czerwcu i prawdę mówiąc wielki ciężar spadł mi z serca.Miałam sytuację nieciekawą, bo zaraz po otrzymaniu dotacji okazało się że jestem w ciąży, a dzień po zarejestrowaniu działalności trafiłam do szpitala na miesiąc, jak wyszłam to i tak musiałam leżeć, więc i firma leżała. Na przełomie 6 i 7 miesiąca odeszły mi wody, więc znów trafiłam do szpitala i wyleżałam tam dwa miesiące, co zresztą uważam za mój ogromny sukces i szczęście, bo mam zdrowego dzidziusia. No a jak wróciłam do domu z nowonarodzonym dzieckiem, to przecież nie mogłam się rzucić w wir pracy... To chyba normalne :) I tak wyszło,że pierwszy rok mojej działalności polegał na opłacaniu składek zus, na co tyrał mój mąż kochany, a jak dostałam zasiłek macierzyński, to jeszcze musiałam dołożyć, żeby składkę zdrowotną opłacić. Żenujące, prawda? Ale najbardziej dobiła mnie wizyta pań z UP, kiedy jeszcze byłam na macierzyńskim. Straszne miała pretensje jedna z nich, że nic nie robię, że nie tak to miało wyglądać... No wyć mi się chciało, toż nie upuściłam sobie wód i nie zaplanowałam takiego przebiegu ciąży i dla mnie też nie było przyjemnością mycie się i załatwianie na łóżku w czteroosobowej sali przez dwa miesiące. Zresztą, firma nie miała dla mnie znaczenia, kiedy walczyłam o swoje dziecko.Takiego miałam doła po tej wizycie, dlatego odetchnęłam z ulgą kiedy ten nieszczęsny rok minął i rozliczyłam się z UP. I właściwie dopiero od kilku miesięcy działam w tej swojej pracowni, choć już wiem,że w czerwcu po prostu też zamknę sklep, bo nie ma szans aby wyrobić na pełny zus. A przy tym z dwójką małych dzieci, w tym z niemowlakiem bardzo trudno jest pracować.
O matko, ale się rozpisałam :0
Ale wspomnienie umowy z UP budzi we mnie niezbyt miłe emocje i tak jakoś poszło ...
Trzymaj się Gosiu, firma wypali albo nie wypali, a dzieciaki są i tak najważniejsze :)))
Ściskam mocno
Marta

Boża Siłaczka pisze...

mamon-dziękuję jak zawsze

jolinka-dzięki,dzięki za wiarę we mnie.
Nadiart-dziękuję
Marta-Ale mam trochę pietra przed tą wizytą.Ty rzeczywiście miałaś nie wesoło,ale co zrobić te baby i wszystkie urzędy-ich to nie interesuje.(choć przyznaję ostatnio trafiłam nawet na miłe panie,które mi pomogły)No cuż u mnie w sumie podobnie,miałam działać ze wspólniczką,a ona po dwóch miesiącach musiała się wyprowadzić 100km dalej i cała firma również bo tam u niej było miejsce do pracy.W końcowym finale,ani ja nie mogłam tam przyjeżdżać,u siebie miejsca do pracy nie mam ,koleżanka gdzie indziej znalazła pracę i w sumie zostałam na lodzie.A więc nie wiele zdziałałam prze ten rok i nie wiem co panie na to powiedzą. Będę próbować na własną rękę,albo zwijam interes ,zobaczymy jeszcze.A tobie życzę szczęścia,wiem jak trudno wygospodarować chwilę czasu przy dzieciach i jeszcze zająć się domem.No ale nikt mi nie obiecywał,że będzie kolorowo,tylko ten zawód jest przykry.

kasia pisze...

Cudo!!!!!!!!!!!

Unknown pisze...

Cudny anioł!
Powodzenia życzę - na pewno wszystko będzie dobrze.

wdomuujagi pisze...

piękny anioł

Anonimowy pisze...

I every time spent mу half an hоur to read this webpage's content all the time along with a cup of coffee.

Look into my blog post; payday loans

Anonimowy pisze...

Informаtive article, exaсtly what I ωas looking for.


Feel fгee to surf to my web blog ... payday loans

Anonimowy pisze...

Τhanks in favor of sharing such a pleasant thinking,
piece of writing is fastіdiοus, thats why i have read it completely

Heгe is my web blοg - Payday Loans

Anonimowy pisze...

Prеttу nice post. I јust stumblеd uρon
your blog and ωantеd to ѕay that I hаve really enjоyed browѕing youг blog poѕts.
Ιn any case I'll be subscribing to your feed and I hope you write again very soon!

my webpage; Same Day Payday Loans

Anonimowy pisze...

Hі there all, here every one is sharing these famіliаrity, thus it's fastidious to read this webpage, and I used to visit this blog daily.

Also visit my weblog: New Bingo Sites